Witam po dość długiej przerwie! Otrzymałam dziś pozwolenie na budowę. Po tamtych problemach nie ma śladu. Odbyliśmy kilka rozmów dotyczących "niezgodności" projektu z planem. Najpierw zebrałam potrzebne argumenty, zadzwoniłam do naszej "Pani" i jej prawie ręcznie (jak starej krowie na rowie) wytłumaczyłam, że się myli. Pani popytała się kolegów w wydziale i sama zwątpiła.(wydała się sama odczas kolejnej rozmowy) Ostatecznie z mężem pojechaliśmy do starostwa i dyrektor wyraził zgodę na ten projekt. Odbyło się to trochę dziwnie, ponieważ Pani chciała wyjść z twarzą i sama rozmawiała ze swoim zwierzchnikiem. Po czym nam powiedziała, że - cytuje: Projekt w takiej formie możemy przyjąć". Dziś jak odebrałam pozwolenie to się sama przyznała, że popełniła błąd. No więc teraz czekamy na uprawomocnienie! (żeby nie tracić czasu mamy już zbrojenia gotowe, drewno na dach kupione, cegły, bloczki czekają,żwir już jesienią był przywieziony, słupki ogrodzeniowe wbetonowane)
Komentarze