45. Salon
No i dotarłam do finału tego co można pokazać - salon.
Nic więcej nie mamy zrobione. Cała góra stoi pusta, pomieszczenie nad garażem jest magazynem gratów, które przewieźliśmy z dawnego domu. Nie mam jeszcze weny, żeby się za nie zabrać. Zrobić selekcję, część wyrzucić a dla części znaleźć właściwe miejsce. Mieszkamy dopiero tydzień, a tak naprawdę dopiero 2 dzień cieszę się "mieszkaniem" w nowym domu. W pierwsze święto rodzina zjechala się do nas. Miałam tyle pracy, że padałam na "pysk" i się do tego przeziębilam. Najważniejsze, że impreza się udała.
Tym wpisem kończę blogowanie na ten rok. Co będzie w przyszłym - co nowego zrobimy, tego nie wiem. "Źródełko wyschło" i mamy chwilowy (dłuższy) postój w dalszych pracach.
Wszystkim blogowiczom spełniającym swoje marzenie o własmym domu życzę powodzenia i wyrwałości w pracach. Niezależnie od przeciwności nie załamujcie się i nie poddawajcie, bo efekt końcowy jest wart każdego wysiłku. Pisząc bloga spotkało mnie wiele dobrego, wiele miłych słów przeczytałam pod moimi wpisami. Dzięki Wam i waszym wpisom wraz z mężem podjęliśmy wiele decyzji. Mogliśmy "podpatrzeć" i "douczyć się" w wielu kwestiach. Dlatego dziekuję wszystkim, którzy odpowiedzieli na nasze pytania oraz tym, których wpisy były dla nas cenne i pouczające. Mam nadzieję, że moje wypociny przydadzą się komuś. Będą inspiracją lub antyinspiracją, bo każdy robi jak uważa i każdy ma inną wizję swojego wymarzonego domu.
Pozdrawiam Paulina i Grzegorz
p.s. a to radosna twórczość własna, trochę po terminie ;)